czwartek, 25 lutego 2010

Nauczycielu Dobry,co mam czynić,aby osiągnąć życie wieczne?

Taki był temat Rekolekcji Powołaniowych w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Częstochowskiej. Dzisiaj po 2 dniach i 3 nocach rozeznawania jaka to droga ma być, wróciłem. Szedłem z myślą, ze to normalne rekolekcje. Idę tam już z 4 raz, to będzie jak zawsze... A to okazało się ze nie tak ma być. Wręcz przeciwnie było odwrotnie. Było więcej skupienia, modlitwy, kontemplacji. Konferencje o.Bernarda były wspaniałe. Spotkania w grupach, na których zastanawialiśmy się jak jest z tą wola Boża w naszym życiu i dzieleniu się tym. Wspólne wyjście w teren z klerykami... było dużo pytań, przemyśleń i pragnień o których tylko Sam Bóg wie....
Po prostu bycie tam dawało dużo. Te korytarze, posiłki, rozmowy w pokojach z klerykami... Jedyny Pan wie co zdziałał. A noce nie przespane...Tylko dla tego żeby być tylko z Przyjacielem. Wieczór świadectw kleryków i nas... Pan działał i działa!
"To co czuje serce, słowa nie wyrażą"
"Powołanie, jest to marzenie Boga o człowieku"

Dziękuje rektorowi ks.Andrzejowi Przybylskiemu, Ojcom Duchownym, o.Bernardowi,o.Remigiuszowi i klerykom, za tak wspaniały klimat i przybliżenie trochę nam, tego wspaniałego i oddanego życia Bogu.

Za wszystko Chwała Panu!!!

Misyjne Ferie Zimowe- "Królestwo Boże"

Od 16.02-20.02.2010r. Byłem w Krakowie u Kombonianów na Rekolekcjach po raz pierwszy. Był to wspaniały czas spędzony z Bogiem, poprzez ludzi. Naprawdę poczułem u nich jak Bóg działa poprzez drugiego człowieka. Byli tam ludzie z całego południa polski. Nie znałem się z nikim, a na trzeci dzień czułem się, jak bym znał ich, od kąd się urodziłem. Mogłem się zwierzyć, powiedzieć jak Pan działa w moim życiu. Mocno zapadła mi chwila odwiedzin ludzi w DPS-ie(Domie Pomocy Społecznej). W szczególności u pani Teresy . Nie będę o niej opowiadał, bo nie zapytałem się jej, czy mogę upubliczniać jej historie życia. (Kto to czyta to wie o co chodzi). Jest radosną a zarazem smutną i niepełnosprawną osobą. Kto choć raz pójdzie do DPS-u, to zmieni myślenie o świecie i o tych ludziach. Moje problemy przy ich problemach są "pikuś".
Jak sama nazwa tematu znaczy:"Królestwo Boże". Szukaliśmy tego królestwa wśród nas czyli: czynach,myślach, słowach, w drugim człowieku, prostych sytuacjach życia, porostu wszędzie. Właśnie zrozumiałem to, ze Królestwo to nie jest tylko Tam w Niebie, ale już teraz, nawet jak to czytasz. "Słowa nigdy nie wyrażą tego, to czuje serce"
Za wszystko Chwała Panu!

niedziela, 7 lutego 2010

„Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”


Jak tam u was? Dawno nie pisałem, postanowiłem napisać dzisiaj:)
Przez ten czas trochę się wydarzyło... Dzisiaj wróciłem z klenerowania na balu charytatywnym KSM-u, powiem ze było wspaniale, choć jestem wykończony.
Byłem tez na kursie Lidera KSM-u. Było naprawdę tez super, mogłem się trochę nauczyć jak działać jako lider.
W najbliższym czasie ferie, czas odpoczynku, wyjazdów, spotkań ze znajomymi.
Postanowiłem zaplanować sobie je tak żeby dobrze wykorzystać, od 16-20.02 jadę na rekolekcje do Krakowa do o.Kombonianów a od 23-25.02 do Seminarium Duchownego AC na rekolekcje powołaniowe. Wczasie tez cos na pewno wyjdzie.
Dzisiaj miałem takie kolejne powiedzenie mojego powołania, jakie ono ma być. Może to nie potwierdzenie, ale takie jakieś umocnienie, bo ostatnio bardzo się od tego bronie, nie chce myśleć, odkładam to na za rok, a to już prawie... Ale to nie o to chodzi, byłem dzisiaj na Mszy Świętej w Toporowie w parafii ŚW FRANCISZKA Z ASYŻU... Dzisiaj Ewangelia była o ŚW. PIOTRZE i RYBAKU LUDZI. To jest dla mnie ewidentny znak z kolejnych już w moim życiu, to że mam być franciszkaninem
Chwała Panie Ci za te znaki!

Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: „Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!” A Szymon odpowiedział: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać.

Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny”. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim (Łk 5, 4-11).